Przed Sądem Okręgowym Warszawa Praga miał dziś rozpocząć proces Adama M. oskarżonego o usiłowanie zabójstwa partnerki. Według prokuratury, której nie udało się odczytać aktu oskarżenia, mężczyzna w listopadzie 2016 roku na oczach swoich dzieci wielokrotnie zadawał ich matce ciosy nożem, m.in. w klatkę piersiową i szyję. Rozprawę odroczono, bo oskarżony wniósł o zmianę obrońcy.
Obrońca z urzędu poparł wniosek oskarżonego, bo – jak argumentował przed sądem, Adam M. nie chce z nim współpracować. Przewodniczący składu sędziowskiego sędzia Marek Dobrasiewicz, ze względu na konieczność wyznaczenia kolejnego obrońcy, rozprawę odroczył do 22. lutego.
Zaatakowana kobieta, która występuje w procesie w charakterze oskarżyciela posiłkowego, powiedziała w rozmowie z IAR, że wniosek o zmianę obrońcy to – jej zdaniem – gra na zwłokę.
Kinga W. przez wiele lat pozostawała w nieformalnym związku z Adamem M. Mają dwójkę wspólnych dzieci. W listopadzie 2016 roku kobieta wyprowadziła się od mężczyzny, który miał znęcać się nad nią fizycznie i psychicznie. Po 4 dniach Adam M. wdarł się do pomieszczenia, w którym Kinga W. przebywała razem z dziećmi i zaatakował ją nożem. Kobieta doznała licznych ran kłutych i ciętych, które, w ocenie prokuratury, spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonej. Dziś Kinga W. przyznała, że jej stan zdrowia nadal jest zły.
Niewykluczone, że przed sądem zeznania złożą nieletnie dzieci, które były naocznymi świadkami zdarzenia. To one uratowały życie matki. Dotychczasowy obrońca oskarżonego złożył taki wniosek, który sąd dzisiaj oddalił. Możliwe, że wniosek ponowi kolejny obrońca. Kinga W. mówi, że dzieci są pod opieką psychologa, bo wciąż bardzo przeżywają to co się stało.
Adamowi M. grozi dożywocie.
Informacyjna Agencja Radiowa(IAR)Jolanta Turkowska/