Przegrał z Niagarą. Po udanej próbie, druga zakończyła się tragedią
Kirk Jones należał do legendarnych poskromicieli wodospadu Niagara. Jeszcze w 2003, jako pierwszy, pokonał kipiel… wpław, bez jakiegokolwiek zabezpieczenia. Druga, niedawna próba, dokonana w specjalnej kuli, zakończyła się już jednak tragedią.
Jones, 19 kwietnia 2017 próbował przepłynąć Niagarę w specjalnej kuli o średnicy ponad 3 metrów. Kula, wykonana była z lekkich tworzyw sztucznych. I charakteryzowała się tym, że składała się z dwóch powłok – w większą włożono mniejszą, która obracała się w środku, zawsze jednak zachowując “pion”, wyznaczany siłą ciążenia.
Feralnego dnia, miejscowa policja wodna otrzymała sygnał o “zagadkowej kuli, zbliżającej się do przepaści wodnej”.
Nie było jednak żadnych możliwości, by zatrzymać śmiałka. Kula znikła w kipieli wodospadu, mierzącego w tym miejscu 57 metrów wysokości. Masy wody, przewalającej się przez krawędź słynnej “podkowy” w ilości 2,000 metrów sześciennych na sekundę, porwały kulę.
Gdy odnaleziono ją w końcu na dole, wirującą w kipieli u podnóża wodospadu, w środku nie było już człowieka. Jones wypadł najprawdopodobniej w momencie uderzenia o taflę wody. Mimo to nie wykluczano, że jakimś cudem ryzykant przeżył.
Nadzieje te rozwiały się w minionym tygodniu. Rybacy, na pobliskim jeziorze Ontario, do którego spływa Niagara River, przepływająca przez wodospad, odnaleźli zwłoki. Okazało się, że to ciało Jonesa.
Jest on ostatnia ofiarą wodospadu Niagara. Pierwszą był natomiast… młody Polak.
(Ciekawy reportaż na temat zdobywców i przegranych w walce z Niagarą – w najnowszym, 26. numerze polonijnego tygodnika ilustrowanego “EXPRESS”).
AW(EXPRESS)