Dwóch dżihadystów z tzw. Państwa Islamskiego, którzy byli zamieszani w ataki terrorystyczne w Paryżu w listopadzie ubiegłego roku, zginęło w Syrii. Mężczyźni zostali zabici przez amerykańską armię.
O śmierci Salaha Gourmata i Sammy’ego Djedou poinformował rzecznik Pentagonu Peter Cook we wtorek. Mężczyźni współorganizowali serię ataków we francuskiej stolicy w listopadzie 2015 r. Zginęło wtedy 130 osób. Cook poinformował również, że nalot sił powietrznych Stanów Zjednoczonych w Syrii miał miejsce 4 grudnia, a trzecią jego ofiarą był ekstremista, który wraz z innymi członkami ISIS planował zamach terrorystyczny w Belgii w ubiegłym roku. Do ataku na szczęście nie doszło.
Zabici dżihadyści byli członkami siatki terrorystycznej, którą kierował Boubaker Al-Hakim, Tunezyjczyk, który zginął we wcześniejszym nalocie, 16 listopada. – Ta trojka planowała ataki na Zachodzie w momencie nalotu – powiedział rzecznik Pentagonu, cytowany przez BBC. Cook dodał, że USA dalej będą prowadzić działania militarne przeciwko „członkom ISIS, którzy chcą atakować USA i ich interesy, a także sojuszników Amerykanów na całym świecie”.
Od połowy listopada w amerykańskich atakach w Syrii zginęło pięciu dżihadystów, którzy planowali zamachy za granicą – podaje BBC, powołując się na oświadczenie Pentagonu. W 2016 r. Państwo Islamskie przeprowadziło m.in. ataki w Brukseli, Nicei czy Ankarze. W Europie wciąż obowiązuje stan podwyższonego zagrożenia terrorystycznego.
Aleksandra Gersz AIP, Fot. Dreamstime.com