W pierwszym dniu konwencji amerykańskiej Partii Republikańskiej jej uczestnicy argumentowali, że prezydentura Joe Bidena oznacza rządy skrajnej lewicy, anarchię i ruinę kraju. Przemawiający przekonywali, że tylko Donald Trump może zapewnić Ameryce sukces gospodarczy i podtrzymanie tradycyjnych amerykańskich wartości.
Po nominacji Donalda Trumpa na kandydata republikanów, która miała miejsce w Charlotte w Karolinie Północnej, konwencja przeniosła się do Waszyngtonu. Jej goście przemawiają z położonego niedaleko Białego Domu zabytkowego Audytorium Mellona. Wiele wystąpień to nagrania wideo.
Jedno z najbardziej płomiennych przemówień wygłosiła była dziennikarka, przewodnicząca organizacji America First Policies Kimberly Guilfoyle. Oświadczyła, że demokraci chcą zniszczyć Amerykę. „Chcą ukraść Wam wolność, kontrolować na co patrzycie i co myślicie. Chcą kontrolować, jak żyjecie” – mówiła.
Syn prezydenta USA Donald Trump junior ostrzegał, że zwycięstwo Demokratów będzie oznaczać rządy radykalnej lewicy. „Ta partia atakuje fundamenty naszego kraju – swobodę myślenia, wolność wypowiedzi, wolność religii i rządy prawa” – przestrzegał Trump junior.
Na konwencji wystąpili także czarnoskóry republikański senator Tim Scott oraz córka imigrantów z Indii, była ambasador USA przy ONZ Nikki Haley. „W wielu kręgach Partii Demokratycznej w modzie jest stwierdzenie, że Ameryka jest krajem rasistowskim. To nie prawda” – stwierdziła, apelując o głosowanie na Donalda Trumpa.
Prezydent pojawił się w dwóch nagraniach wideo – z grupą amerykańskich zakładników uwolnionych za jego kadencji przez inne kraje oraz z pielęgniarkami i pracownikami innych służb walczących z koronawirusem. Jutro głównym punktem konwencji będzie wystąpienie Pierwszej Damy z Białego Domu.
IAR