W domu opieki w Hollywood na Florydzie, w którym po uderzeniu huraganu Irma życie straciło kilka osób, przeprowadzono prace związane z systemem klimatyzacji, mimo że nie otrzymano na nie pozwolenia ze strony miasta.
Po pierwszych zgonach, które nastąpiły 13 września, pracownicy miejscy odkryli, że tymczasowy generator bez zgody magistratu umieszczono poza budynkiem. Poza tym, również bez pozwolenia miasta, wymieniono wieżę chłodniczą.
Po tym, jak w domu opieki Rehabilitation Center at Hollywood Hills wysiadła klimatyzacja, życie straciło łącznie jedenaście osób – część jeszcze w środku, a część po ewakuacji. Przy niedziałającej klimatyzacji temperatury w budynku wzrosły do ok. 110 stopni Fahrenheita (43,3 st. Celsjusza).
Władze domu opieki zwróciły się wprawdzie do miasta o pozwolenie na wymianę generatora i wieży chłodniczej, ale go nie otrzymały.
Śledztwo w sprawie tragicznych wydarzeń w domu opieki cały czas trwa. Utrudni je fakt, że biuro gubernatora Florydy Ricka Scotta skasowało cztery kluczowe wiadomości e-mail, które otrzymało od administracji domu, o czym samo poinformowało w niedzielę. Wysłano je do biura na 36 godzin przed zgonem pierwszego pacjenta, kiedy klimatyzacja przestała już działać. Zarząd domu przekonuje, że wzywał w nim Scotta do udzielenia natychmiastowej pomocy. Biuro gubernatora twierdzi z kolei, że z treści wiadomości nie wynikało, iż sytuacja jest alarmowa. Dodało, że przekazało je odpowiednim agencjom stanowym.
(łd)