Dwa promile alkoholu miał w chwili zatrzymania przez policję 66-letni pracownik Domu Pomocy Społecznej w Żarowie, u którego kilka dni wcześniej potwierdzono zakażenie koronawirusem. Mężczyzna miał przebywać na domowej kwarantannie, ale zamiast tego spacerował po mieście, rozmawiał z przechodniami, pił z kolegami alkohol. Był nawet w Urzędzie Miejskim w Żarowie załatwić swoje sprawy, przez co urząd został we wtorek zamknięty dla petentów.
66-letni Zbigniew S. 4 czerwca przeszedł badanie na obecność koronawirusa. 5 czerwca otrzymał informację, że jest chory. Tego samego dnia Sanepid nałożył na niego obowiązek kwarantanny. Miał się izolować w domu. Miał, bo 7 i 8 czerwca wychodził z domu co najmniej kilka razy.
– Żarów to mała miejscowość wszyscy wiedzą kto jest chory, dlatego ktoś nie wytrzymał i zadzwonił na policję – mówią mieszkańcy. Mundurowi bez problemu znaleźli i zatrzymali 66-latka. Na miejskim Orliku. Był kompletnie pijany. Sanepid ustala obecnie osoby, które miały z nim kontakt, a śledczy postawili mu zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia nieustalonych i ustalonych osób w postaci zagrożenia epidemiologicznego.
Zbigniew S. przejdzie też skuteczną kwarantannę. Na wniosek prokuratury został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Trafił do aresztu we Wrocławiu, gdzie jest specjalne izolatorium dla chorych.
MM aip