Podejrzany o zabójstwo 10-letniej Kristiny z Mrowin Jakub A. spędzi w więzieniu kolejne 3 miesiące. Sąd zdecydował właśnie o przedłużeniu mu aresztu tymczasowego. Prokuratorzy zapowiadają też, że akt oskażenie w sprawie tej przerażającej zbrodni będzie gotowy w czerwcu.
W styczniu okazało się, że Jakub A. odpowie za swoje czyny przed sądem. Biegli psychiatrzy stwierdzili, że 22-latek był poczytalny w chwili popełniania zbrodni i jest w pełni poczytalny obecnie.
– Nie stwierdzono u niego również zaburzań preferencji seksualnych – mówi Tomasz Orepuk z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. To najważniejsza w śledztwie opinia, na którą prokuratorzy czekali kilka miesięcy. Sporządzał ją zespół najlepszych w kraju biegłych. Jest tym bardziej ważna, że linia obrony Jakuba A. szła w kierunku niepoczytalności. Jego obrońca stwierdził bowiem, że 22-latek leczył się i brał leki psychotropowe.
– Czekamy jeszcze na opinię informatyczną dotyczącą zapisów z telefonów komórkowych i komputera oraz opinię z krakowskiego instytutu Zena dotyczącą motywacji podejrzanego – dodaje prokurator Tomasz Orepuk.
Przypomnijmy. Dziewczynka zaginęła w czwartek 13 czerwca 2019 roku około godz. 12.30. Wyszła ze szkoły i wracała jak co dzień do domu, który od szkoły dzieli trochę ponad kilometr. Ostatni raz była widziała niespełna 200 metrów od domu, szła poboczem głównej ulicy w Mrowinach. Tyle, że do domu nie dotarła. Jej zakrwawione i roznegliżowane zwłoki zleziono kilka godzin później w lesie pomiędzy Imbramowicami, a Pożarzyskiem. Trzy dni później zatrzymano podejrzanego o ten czyn 22-letniego Jakuba A. To student z Wrocławia, rodzina zamordowanej dziewczynki.
Mężczyzna zakochał się w mamie 10-latki – swojej ciotce. Uznał, że Kristina stoi na drodze jego szczęścia i postanowił się jej pozbyć. Jakub A. nie tylko przyznał się do zabójstwa Kristiny, ale i opowiedział ze szczegółami jak je zaplanował, a potem krok po kroku podczas wizji lokalnej opisał zbrodnię. Liczył, że nigdy nie odpowie za to morderstwo, że będzie to zbrodnia doskonała.
22-latek z Wrocławia zapewnił sobie alibi. Nie tylko przed policją, ale i rodziną zamordowanego dziecka. – Już kilka dni wcześniej powiedział, że tego dnia jedzie do Poznania oglądać jakiś samochód. Mówił, że chce go kupić. Dlatego kiedy dziewczynka zaginęła nikomu z rodziny nie przyszło nawet do głowy, że on za tym stoi. Miał być kilkaset kilometrów stąd – mówi nam znajomy rodziny z Mrowin.
Tymczasem przyjechał do Mrowin pożyczonym z wypożyczalni samochodem. Czekał na Kristinę na bocznej drodze prowadzącej do jej domu (około 150 metrów od niego). Okłamał dziecko i podstępem namówił by 10-latka wsiadła do jego auta. Kupił nawet nowe ubrania i za duże buty – wszystko by odwrócić od siebie podejrzenia, a w internecie szukał informacji o tym jak upozorować zbrodnię na tle pedofilskim i to mu się udało. Został mu postawiony zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, pożegnania do zabójstwa oraz zbezczeszczania zwłok. Grozi mu dożywocie.
mm aip