Już do 32 osób wzrosła liczba ofiar tragedii migrantów, do której doszło w środę u wybrzeży greckiej wyspy Lesbos.
Wszystko wskazuje na to, że na drewnianej łodzi, która się tam wywróciła znajdowało się ponad 300 osób. A jak twierdzą ci, którzy przeżyli wypadek – może nawet 350.
Grecka straż przybrzeżna ocaliła 242 uchodźców. Nadal trwają poszukiwania pozostałych osób. Funkcjonariusze mówią, że jeśli potwierdzą się najgorsze scenariusze, będzie to jedna z największych tragedii, jaka miała miejsce na greckich wodach. Co jakiś czas fale wyrzucają na brzeg kolejne ciała. W większości małych dzieci. Od kilku miesięcy do pięciu – sześciu lat.
Do tej pory do szpitala przewieziono też z dużymi problemami osiemnaścioro dzieci. Pięcioro z nich nie może odnaleźć swoich rodziców. Łódź, którą płynęli migranci została porzucona przez tureckich przemytników zaraz po wpłynięciu na greckie wody. Uchodźcy nie umieli poradzić sobie sami z silnym wiatrem i wysokimi falami.
Wczoraj u greckich wybrzeży doszło do trzech innych wypadków. Życie straciło w nich co najmniej 23 migrantów.
/IAR/Beata Kukiel-Vraila/Ateny/nyg