Komisja miejska w Miami Beach zagłosowała w środę przeciwko ustanowieniu kubańskiego konsulatu w mieście.
Nastroje podczas posiedzenia były gorące, a o stanowisku komisji zdecydowała minimalna różnica głosów. Za konsulatem były trzy osoby, przeciw – cztery.
Przeciwnicy argumentowali, że na Kubie musi się dokonać reforma praw człowieka, zanim będzie można mówić o konsulacie. – Dajemy amerykańskiemu rządowi do zrozumienia, że nie chcemy konsulatu w Miami Beach i że chcemy to zostawić już za sobą, wrócić do swoich spraw – skomentował Michael Grieco, sponsor rezolucji przeciwko konsulatowi.
W całym hrabstwie Miami-Dade zdania w tej kwestii są mocno podzielone. Burmistrz hrabstwa Carlos Gimenez oświadczył, że nie miałby nic przeciwko konsulatowi. Burmistrz Miami Tomas Regalado jest stanowczo na nie i zagroził nawet pozwem w sądzie federalnym, gdyby w jego mieście mieli pracować przedstawiciele kubańskiego rządu.
(łd)