Washington Wizards wygrali u siebie z Boston Celtics 92:91 w szóstym meczu drugiej rundy fazy play off koszykarskiej ligi NBA. Decydujący siódmy pojedynek drużyny rozegrają w poniedziałek.
Tuż przed końcem meczu wydawało się, że sezon dla Wizards zakończy się już dziś. Stołeczni przegrywali pięcioma punktami, a do końca zostały jedynie 94 sekundy. Zimna krew i świetna gra duetu John Wall i Bradley Beal pozwoliły zachować jednak status quo, w którym ostatnie mecze Czarodziei z Celtics kończyły się wygranymi gospodarzy. – Losy Wizards w rywalizacji z Boston Celtics zależą od Johna Walla. – mówił niedawno Marcin Gortat i miał w tym stuprocentową rację. W ostatniej akcji meczu rozgrywający rzutem za trzy punkty przechylił szalę zwycięstwa na korzyść Czarodziei, a wcześniej zdobył 26 punktów. O 7 więcej od niego zdołał rzucić tylko Bradley Beal. Mecz do udanych mógł zaliczyć też Polish Hammer. Marcin Gortat zagrał 25 minut i w tym czasie zdobył cztery punkty, zaliczył 13 zbiórek (najwięcej ze wszystkich zawodników) i jeden przechwyt. Ostatni siódmy mecz tej pary zostanie rozegrany w nocy z poniedziałku na wtorek w Bostonie. Wydaje się, że większe szansę będą mieli w nim Celtics, ponieważ w spotkaniach tej dwójki triumfował zawsze gospodarz. Zwycięzca w kolejnej rundzie zmierzy się z Cleveland Cavaliers, którzy wygrali w play off 4-0 z Toronto Raptors.
Red.AIP