Naga kobieta tańczy przy grupie mężczyzn i ląduje na stole, cała w wodzie i keczupie. To nie film – takie sceny rozgrywały się niedawno w biały dzień w lokalu Johnny Rockets w Miami Beach.
Występ kobiety, zamieszczony na portalu World Star Hip Hop, przerwał dopiero jeden z pracowników restauracji. Właściciel poinformował policję, że narobiono szkód na 400 dolarów. Mitch Novick, właściciel okolicznego Sherbrooke Hotel, podkreśla z kolei, że to tutaj nic nowego. – Mamy prawdziwy karnawał, cyrk, i to przez 24 godziny. Liczę na to, że miasto w jakiś sposób zdoła to opanować – oznajmił.
Menedżer miasta Jimmy Morales zaznacza, że niektóre lokale pozwalają na zbyt wiele, co prowadzi do gorszących incydentów. Nadmienił też jednak, że władze ze swojej strony próbują zaradzić problemowi. W najnowszym budżecie przewidziano wysłanie na patrole dodatkowych policjantów. Do tego, przypomina Morales, wprowadzono zakaz spożywania alkoholu poza lokalem po godzinie 2:00.
Policja tymczasem prowadzi śledztwo w sprawie wydarzeń w Johnny Rockets. Właściciel odmawia komentarza na ten temat.
(łd)