Zarząd Chicagowskich Szkół Publicznych przedstawił dziś plan częściowego wznowienia zajęć. Uczniowie mieliby wrócić do szkół pod koniec drugiego kwartału. W pierwszej kolejności przewidziano zajęcia dla najmłodszych czyli dzieci objętych nauczaniem pre-k oraz dla uczniów specjalnej troski.
Podczas konferencji prasowej prezes CPS, Janice Jackson stwierdziła, że właśnie ci uczniowie mają największe problemy z prowadzonym zdalnym nauczaniem. Zaznaczyła, że dzieci najwcześniej będą mogły wrócić do szkół na początku stycznia. Proces odbędzie się pod ścisłym nadzorem i za zgodą miejskiego departamentu zdrowia. Jackson poinformowała, że 21 października CPS wyśle formy rodzicom i opiekunom. Będą mogli w nich wyrazić opinię czy czują się bezpiecznie wysyłając ponownie swoje dzieci do szkół. Będą mieli również możliwość dalszej kontynuacji nauki online. Formy mają być zwrócone do 28 października.
CPS zapewniło, że podjęło odpowiednie kroki w celu przygotowania szkół na ponowne przyjęcie uczniów. Zakupiono między innymi maseczki ochronne twarzy, które będą obowiązkowe podczas zajęć zarówno dla nauczycieli jak i uczniów. Ponadto zatrudniono dodatkowo 400 osób, które zajmą się regularnym sprzątaniem i dezynfekcją budynków szkolnych przy zastosowaniu preparatów zatwierdzonych przez FDA. Chicagowski dystrykt szkolny wydał 3.5 mln dolarów na zakup środków do dezynfekcji. Uczniom przy wejściu do szkół mierzona będzie temperatura. W budynkach zamontowane zostaną dodatkowe osłony odgradzające pracowników szkół od osób je odwiedzających. Związek Nauczycieli Chicago skrytykował plan CPS.
BK