Chyba nikt, poza miejscowymi kibicami, nie spodziewał się, że Argentyńczycy po wspaniałym meczu półfinałowym mogą nie zdobyć pucharu. Piłkarzom z Chile ta sztuka jeszcze nigdy do tej pory sie nie udała. Mecz niestety nie zachwycił kibiców a sytuacji bramkowych było w tym meczu jak na lekarstwo. W 11 min Alexis Sanchez dośrodkował z prawej strony do Arturo Vidala. Pomocnik Juventusu Turyn uderzył technicznie, jednak argentyński bramkarz Romero nie miał problemów z obroną. O odpowiedzi Lionel Messi świetnie dośrodkował z rzutu wolnego na głowę Sergio Aguero. Argentyński snajper powinien się zapytać bramkarza w który róg ma skierować piłke ale zamiast tego uderzył z bliskiej odległości prosto w Claudio Bravo. W 29 min kontuzji nabawił się Angel Di Maria. Skrzydłowy gości nabawił się kontuzji i musiał opuścić boisko. Zastąpił go Ezequiel Lavezzi i to gracz PSG powinien wpisać się na listę strzelców. Dostał idealne podanie od Javier Pastore ale ponownie strzał trafł prosto w dobrze ustawionego bramkarza Chile. Druga połowa to walką głównie w środku pola. Żadna z drużyn nie miała przez 45 min nie miałą dogodnej sytuacji bramkowej. Dopiero w koncówce Alexis Sanchez huknął z półobrotu ale piłka przeszła obok słubka. W ostatnich minutach Higuaina, gracz Napoli uderzył z ostrego kąta, ale piłka trafiła tylko w boczną siatkę.
Dogrywka to tylko wyczekiwanie na serię rzutów karnych. Pierwsza bramkę z karnego zdobył Matiasa Fernandeza a celnym uderzeniem odpowiedział Lionel Messi. Następnie do siatki trafił Arturo Vidal. Kiedy fatalnie pomylił się Higuain uderzając wysoko nad poprzeczką cały stadion eksplodował z radości. Celnie strzelił Aranguiz, a następnie bramkarz Chile Bravo odbił piłkę po słabym strzale Banegi. Sprawa zwycięstwa spoczęła w rekach Alexis Sancheza. Ten nie zmarnował okazji i gospodarze wygrali w karne 4:1. Całe Chile oszalało z radości po zdobyciu Copa America po raz pierwszy w historii. Tak więc to nie Messi a inny piłkarz Barcelony Alexis Sanchez sięgnął po puchar.