Co trzeci Argentyńczyk żyje w biedzie, a 6,3 procent tej grupy żyje w ubóstwie – wynika z raportu opublikowanego przez Narodowy Instytut Statystyki. Jest to pierwszy tego typu raport od trzech lat.
Od grudnia prezydentem kraju jest były burmistrz Buenos Aires Mauricio Macri. Publikowanie danych statystycznych dotyczących biedy było jedną z jego przedwyborczych obietnic.
W Argentynie osoba biedna to taka, która miesięcznie zarabia poniżej czterech tysięcy pesos, czyli 230 euro. Z raportu wynika, że takiej pensji nie ma prawie 14 milionów Argentyńczyków, z czego ponad 800 tysięcy nie posiada żadnych środków do życia. Większość ubogich mieszka w dużych miastach. Najtrudniejsza sytuacja panuje na północnym-wschodzie kraju. Tam bieda dotyka prawie 40 procent społeczeństwa.
„Dane te są centralnym punktem naszych analiz. Odnosimy wrażenie, że nigdy dotąd problem ten nie był tak dokładnie badany” – informował Jorge Todesca, dyrektor Narodowego Instytutu Statystyki.
Zdaniem ekspertów, przyczyną wzrostu ubóstwa jest trudna sytuacja gospodarcza kraju. Od czterech lat tamtejszy przemysł boryka się z zastojem. Topnieją rezerwy w Centralnym Banku i rośnie inflacja. W ciągu 12 lat produkty pierwszej potrzeby podrożały w Argentynie średnio o tysiąc procent.
Ewa Wysocka/Barcelona