Cztery miesiące po śmierci Charlesa Mansona jego ciało zostało skremowane, a prochy rozrzucone. Uroczystość pogrzebowa odbyła się w sobotę w kalifornijskim mieście Porterville.
Pastor Mark Pitcher z Kościoła Nazarejczyka, który przewodził uroczystości, stwierdził, że uczestniczyło w niej 20 do 25 osób, w tym Jason Freeman, wnuk Mansona, z małżonką. W rozmowie z agencją Associated Press pastor oświadczył, że zgodził się poprowadzić pogrzeb po tym, jak się dowiedział, że Freeman i jego żona są chrześcijanami, a Freeman chciał dla dziadka „należytego pochówku”.
Tak zwana Rodzina, na czele której stał Manson, w dniach 9-10 sierpnia 1969 roku zabiła w Los Angeles siedem osób, w tym ciężarną małżonkę Romana Polańskiego. W listopadzie ubiegłego roku Manson zmarł w wieku 83 lat. Freeman niedawno wygrał toczącą się przez kilka miesięcy batalię sądową o prawo do jego zwłok.
(hm)