7.1 C
Chicago
czwartek, 28 marca, 2024

Ciało 17-latka, który wpadł do Jeziora Żywieckiego odnalezione

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Dzisiaj po południu zostało znalezione ciało 17-latka, który wczoraj wpadł do Jeziora Żywieckiego – poinformowała Mirosława Piątek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Żywcu. To trzecia ofiara wody tego lata w powiecie żywieckim.

Przypomnijmy, że wczoraj około godz. 15.00 17-letni mieszkaniec Skawicy płynął rowerkiem wodnym wraz ze swoimi znajomymi po Jeziorze Żywieckim. W pewnym momencie zsunął się z rowerka do wody i mimo że jeden z kolegów próbował go ratować, zniknął pod jej powierzchnią. Od wczoraj trwały intensywne poszukiwania, w których brali udział policyjni motorowodniacy z Komisariatu w Łodygowicach, strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Żywcu, strażacy-ochotnicy z Międzybrodzia Bialskiego i Żywieckiego, ratownicy z Beskidzkiego WOPR-u oraz płetwonurkowie z Bytomia. Poszukiwania zakończyły się dzisiaj po południu.

Ciało 27-latka zostało znalezione niedaleko miejsca, gdzie wpadło do jeziora. To już trzecia ofiara wody w powiecie żywieckim tego lata. Przypomnijmy, że na początku wakacji utonął 20-latek. Pływał rowerkiem wodnym po Jeziorze Międzybrodzkim. W pewnym momencie wskoczył do jeziora (jak twierdzili świadkowie, wcześniej zdejmując kapok) i już nie wypłynął na powierzchnię. Z kolei pod koniec lipca 36-letni mężczyzna spacerował przy brzegu Jeziora Międzybrodzkiego z dwoma synami w wieku 13 i 15 lat. Nieoczekiwanie wpadli w uskok wodny. Plażowicze ruszyli im na ratunek. Nastolatkom nic się nie stało. Ich nieprzytomnego ojca wyciągnięto na brzeg. Mimo reanimacji nie udało się go uratować. Tak tragicznego sezonu na żywieckich akwenach nie było już bardzo dawno. Jerzy Ziomek, wiceprezes beskidzkiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, nie ma wątpliwości, że to efekt tego, że marszałek województwa nie przyznał dotacji dla WOPR-owców, którzy musieli znacznie ograniczyć liczbę patroli na obu akwenach. – Nie ma patroli, więc ludzie robią, co chcą. Piją piwko, skaczą do wody… Z brzegu nie jesteśmy nad tym w stanie zapanować – przyznaje wprost Jerzy Ziomek.

Wcześniej Jeziora Żywieckie (ponad 30 km linii brzegowej) i Międzybrodzkie (15 km linii brzegowej) w sezonie były patrolowane przez siedem dni w tygodniu przez 2-4 łodzie na każdym akwenie. Tego lata ratownicy z powodu braku dotacji musieli ograniczyć się do czuwania w bazie i czekania na telefon z prośbą o pomoc. A przecież w takich sytuacjach liczy się każda sekunda. – Wcześniej można było podpłynąć do ludzi, zwrócić im uwagę. To skutkowało, ale teraz nie mamy pieniędzy na paliwo do łodzi ratowniczych- mówi Ziomek.

JAK (aip)

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520