Za nami wyjątkowo krwawy weekend w Chicago. W strzelaninach zginęło 10 osób a 63 zostały ranne. Najmłodsza ofiara ma zaledwie 11 lat. Tylko od piątku od 10 rano do soboty zginęło 5 osób a 34 zostały ranne. Ratownicy medyczni określili sytuację jako „strefę wojny”.
Do szpitali zwłaszcza im. Strogera przywożono rannych, niektórych w poważnym stanie. „Większość strzelanin to efekt wojny lokalnych gangów” – powiedział podczas niedzielnej konferencji prasowej Fred Waller z chicagowskiego departamentu policji. Do strzelanin doszło głównie w południowych dzielnicach Wietrznego Miasta w tym w dystryktach 6., 10. i 11. Prezydent Donald Trump wielokrotnie krytykował władze Chicago za bezradność w walce z narastającą przestępczością.
BK