Dzisiaj ma za sobą udaną karierę medyczną, a przed sobą walkę o republikańską nominację w wyborach prezydenckich. Ben Carson przyznał jednak, że jego młodzieńcze lata, spędzone w rodzinnym Detroit, nie zapowiadały ani takich sukcesów, ani perspektyw.
– Jestem zrelaksowany, ale nie zawsze taki byłem. Był czas, kiedy byłem nieprzewidywalny – powiedział w rozmowie z Chuckiem Toddem z NBC. 64-letni obecnie polityk wrócił do sytucji sprzed pół wieku, kiedy próbował ugodzić kolegę nożem. Wspomniał też, że atakował ludzi kamieniami, cegłami, a nawet młotkiem – Na szczęście moje życie się zmieniło. Dzisiaj jestem zupełnie innym człowiekiem – stwierdził.
Carson po części odpowiedział w ten sposób na krytykę ze strony Donalda Trumpa, który zarzucił mu, że nie ma energii. 64-latek stanowczo się nie zgadza i przypomina, że miał dość energii, aby w 1987 przeprowadzić trwającą 22 godziny operację rozdzielenia bliźniąt syjamskich połączonych głowami.
Trump wciąż prowadzi w republikańskich sondażach, ale dwa ostatnie pokazują, że przegrywa z Carsonem w Iowa.
(dr)