Cała wiedza na temat otrucia Aleksieja Nawalnego jest w Rosji – napisał na blogu Echa Moskwy lekarz Andriej Wołna. Specjalista skomentował w ten sposób niedawny list rosyjskiej Krajowej Izby Lekarskiej, która ma wspólnie z niemieckimi medykami wyjaśnić, czy lidera rosyjskiej opozycji rzeczywiście próbowano otruć.
Aleksiej Nawalny od 20 sierpnia jest w śpiączce. Opiekują się nim lekarze w berlińskiej klinice Charite, którzy orzekli, że chciano go zamordować wojskową trucizną z rodziny „Nowiczok”.
Władze Rosji od kilku dni sugerują, że chcą współpracować z rządem Niemiec, aby wyjaśnić sprawę Aleksieja Nawalnego, ale wciąż nie dostały odpowiedzi na podstawowe pytania. Tymczasem władze w Berlinie oświadczyły, że odpowiedzi zostały wysłane. Niedawno rosyjska Krajowa Izba Lekarska zaapelowała do niemieckich lekarzy o wspólne zbadanie, czy Aleksieja Nawalnego rzeczywiście próbowano otruć. Izbie odpowiedział na blogu Echa Moskwy rosyjski traumatolog Andriej Wołna. Lekarz napisał, że wszystkie odpowiedzi na temat otrucia opozycyjnego polityka są w Omsku i Moskwie, a nie w Berlinie. Specjalista zwrócił uwagę, że już w karetce pogotowia Aleksiejowi Nawalnemu podano środek przeciwko truciznom, zawieziono go na oddział reanimacji toksykologicznej, a nie na przykład kardiologicznej, a w konsultacjach uczestniczyli omscy i moskiewscy anestezjolodzy i toksykolodzy.
Władze Rosji od kilku dni sugerują, że chcą współpracować z rządem Niemiec, aby wyjaśnić sprawę Aleksieja Nawalnego, ale wciąż nie dostały odpowiedzi na podstawowe pytania. Tymczasem władze w Berlinie oświadczyły, że odpowiedzi zostały wysłane. Niedawno rosyjska Krajowa Izba Lekarska zaapelowała do niemieckich lekarzy o wspólne zbadanie, czy Aleksieja Nawalnego rzeczywiście próbowano otruć. Izbie odpowiedział na blogu Echa Moskwy rosyjski traumatolog Andriej Wołna. Lekarz napisał, że wszystkie odpowiedzi na temat otrucia opozycyjnego polityka są w Omsku i Moskwie, a nie w Berlinie. Specjalista zwrócił uwagę, że już w karetce pogotowia Aleksiejowi Nawalnemu podano środek przeciwko truciznom, zawieziono go na oddział reanimacji toksykologicznej, a nie na przykład kardiologicznej, a w konsultacjach uczestniczyli omscy i moskiewscy anestezjolodzy i toksykolodzy.
W tym samym tonie zareagowała na apel rosyjskich lekarzy żona Aleksieja Nawalnego – Julia. Kobieta oświadczyła, że w jej ocenie jakakolwiek pomoc rosyjskich lekarzy nie jest potrzebna, ponieważ niemieccy doskonale sobie radzą.
IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/Maciej Jastrzębski/Moskwa/w Siekaj