Burmistrz Seattle Ed Murray zaapelował w środę do amerykańskiego rządu o pomoc w rozwiązaniu problemu bezdomności, z którym od lat zmaga się „Szmaragdowe Miasto”.
We wtorek w schronisku w tak zwanej „Dżungli”, rejonie licznie zamieszkałym przez bezdomnych i kojarzonym z dużą ilością przestępstw, w wyniku strzelaniny zginęły dwie osoby, a trzy zostały poważnie ranne. Następnego dnia Murray szczerze przyznał, że bez pomocy stanu i rządu jego miasto nie zdoła rozwiązać olbrzymiego problemu. Podkreślił, że konieczne są cięcia oraz podniesienie podatków.
– Mogę uciąć 49 milionów dolarów z programów w budżecie miejskim. To oznacza, że poświęcilibyśmy rzeczy, które chcieliśmy zrobić w naszych społecznościach, m.in. płatny urlop rodzicielski i naprawę budynków i chodników. Musimy dokonać wyboru. Wiązałoby się to też z setkami zwolnień stanowych pracowników – oświadczył.
Szacuje się, że w Seattle, mieście zamieszkałym przez ponad 600 tysięcy ludzi, każdej nocy co najmniej osiem tysięcy osób nie ma dachu nad głową. Tysiące innych znajdują się w schroniskach.
(mcz)