Burmistrz Chicago Rahm Emanuel potępił rasistów i nacjonalistów, którzy protestowali w Charlottesville, a także skrytykował prezydenta Donalda Trumpa za jego pierwotną reakcję na te wydarzenia.
W poniedziałkowym oświadczeniu Trump napiętnował wprawdzie neonazistów, Ku Klux Klan i zwolenników białej supremacji, ale wielu komentatorów utrzymuje, że zrobił to za późno. Kiedy po raz pierwszy zabrał głos na temat dramatycznych zajść w Wirginii, zasugerował tylko, że wina leży „po wielu stronach”, a więc także po stronie kontrmanifestantów sprzeciwiających się rasistom.
Emanuel podkreślił, iż kontrmanifestanci bronili amerykańskich wartości. O Trumpie powiedział, że „zawiódł nas jako prezydent”, ponieważ nie udało mu się zjednoczyć kraju w chwili kryzysu.
Burmistrz zaznaczył też, że Chicago zdecydowanie sprzeciwia się wszelkim grupom nienawiści.
– W naszym mieście i całym kraju nie ma miejsca dla bigoterii, rasizmu, ksenofobii, homofobii i antysemityzmu – oznajmił.
W trakcie sobotniego protestu w Charlottesville życie straciła 32-letnia kobieta, w którą wjechał rozpędzony samochód. W wyniku uderzenia rannych zostało 19 innych osób, a co najmniej drugie tyle doznało obrażeń podczas rozruchów. Zginęli też dwaj lecący z pomocą funkcjonariusze, którzy rozbili się policyjnym helikopterem.
(łd)