Burmistrz Bostonu Marty Walsh stanął po stronie policji w głośnej sprawie dotyczącej funkcjonariusza, który podczas aresztowania chwycił za gardło nastolatka.
Zatrzymany, zidentyfikowany przez media jako Elvin Vargas, wykrzykiwał na ulicy „je**ć policję, je**ć te świnie!”, po czym został skuty kajdankami. Mimo to nie przestawał krzyczeć. Nie chciał też wsiąść do radiowozu. W gorącej atmosferze jeden z policjantów złapał go w końcu za szyję, wywołując wściekłość kilku świadków, a potem tysięcy internautów, którzy zobaczyli nagranie z incydentu w sieci.
Zdaniem Walsha sytuacja nie była tak poważna, jak twierdzi spora część obserwatorów. – Gdyby policjant rzeczywiście dusił tego człowieka, nie byłby on w stanie mówić. Nie znam wszystkich szczegółów, ale nie sądzę, aby doszło tam do duszenia – skomentował.
Komisarz policji William B. Evans również broni mundurowego. – Wykonujemy niebezpieczną pracę i nie zasługujemy na traktowanie, jakie nas spotyka z powodu tego wydarzenia – powiedział.
Adwokat nastolatka oświadczył, że rozważa skierowanie sprawy do sądu. Policja tymczasem prowadzi wewnętrzne śledztwo, które ma określić, czy funkcjonariusz przekroczył przepisy. Według lokalnych mediów policjant ten już wcześniej miał problemy z powodu skarg mieszkańców. W 2006 roku policja prowadziła śledztwo w związku z jego „niestosownym zachowaniem”.
(jj)