Inwestycje w energię wodną i wiatrową, a za dziesięć lat zakaz produkcji i sprowadzania samochodów na benzynę i olej napędowy.Między innymi to składa się na program ekologicznej transformacji Zjednoczonego Królestwa, ogłoszony właśnie przez rząd Borisa Johnsona. Konserwatywny premier przekonuje, że będzie to dobre dla klimatu, ale stworzy też wiele nowych miejsc pracy.
„Zielona rewolucja przemysłowa” – to obietnica brytyjskiego rządu. Za dziesięć lat w salonach Londynu, Cardiff czy Peterborough nie kupimy już samochodu działającego dzieki silnikom spalinowym. Będą jednak wyjątki dla niektórych pojazdów hybrydowych. Na dziesięciopunktowy „zielony plan”, ogłoszony przez administrację Borisa Johnsona, składają się też inwestycje w energię wiatrową. W ciągu dekady jej produkcja ma być cztery razy większa niż dziś. Powstać ma nowa elektrownia jądrowa i system zaawansowanych, mniejszych reaktorów.
Za trzy lata wchodzą w życie zaostrzone zasady ocieplania nowych mieszkań. Docelowo nie będzie ich już można ogrzewać gazem. A marnotrawieniu energii ma zapobiegać program zainstalowania ponad pół miliona pomp ciepła, czerpiących energię z gleby czy oceanów.
Większość organizacji ekologicznych ciepło zareagowała na te pomysły. „To ekscytujący dzień, to postęp i potrzebny reset” – powiedziała BBC Katie White z ekologicznej organizacji World Wide Fund for Nature. „Dobry kurs. Choć oczywiście trzeba zrobić więcej” – dodała działaczka.
Ale słychać też słowa krytyki. Zieloni i Lewica uważają, że plan i tak nie jest wystarczająco ambitny. Wytykają rządowi, że przeznacza na niego mniej pieniędzy, niż na przykład na budowę superszybkiej kolei, łączącej Londyn i północ Anglii.
Z kolei związek kierowców ostrzega, że Konserwatyści za bardzo ingerują w wolny rynek, a na tak wielką transformację dali koncernom samochodowym za mało czasu.
Eksperci ostrzegają też, że plan trzeba wprowadzać w życie rozsądnie, bo na krótką metę będzie się wiązać z kosztami, które mogą uderzyć w najbiedniejszych. Jednocześnie większość specjalistów uważa, że na dłuższą metę transformacja
będzie się opłacać pod względem gospodarczym.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Adam Dąbrowski, Londyn/w Siekaj