Brytyjski rząd chce zakazać sprzedaży dzieciom napojów energetycznych. To część długofalowego planu walki z otyłością wśród młodych Brytyjczyków.
Rząd podkreśla, że dotychczasowy system – opierający się na dobrowolności sprzedawców – sprawdzał się głównie w przypadku dużych sieci. Gabinet Theresy May chce pójść dalej. Rozpoczyna właśnie konsultacje, które odpowiedzieć mają na pytanie, czy zakaz dotyczyłby ludzi w wieku do osiemnastu czy szesnastu lat. Rząd Theresy May zwraca uwagę na ryzyko związane z piciem takich napojów przez dzieci. Chodzi o otyłość, psujące się zęby, problemy ze snem, nadpobudliwość.
Ten zakaz „będzie arbitralny, dyskryminujący i nieskuteczny” – czytamy w oświadczeniu zrzeszenia producentów Energy Drinks Europe. Autorzy oświadczenia przekonują, że zwykle ich napoje nie zawierają większej dawki cukru niż szklanka soku. I dodają, że dotychczasowy system, zakładający dobrowolne ograniczenia ze strony producentów – był wystarczający. Regulacje dotyczyć będą tylko Anglii – decentralizacja sprawia, że Szkocja, Walia i Irlandia Północna samodzielnie ustalają swoje przepisy.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Adam Dąbrowski/Londyn/sk