Brytyjska Izba Gmin może dziś (04.09) zablokować twardy brexit, a premier Boris Johnson – zgłosić wniosek o przedterminowe wybory. Wczoraj sojusz opozycji i części Konserwatystów pokonał rząd i przejął kontrolę nad harmonogramem obrad. Teraz wykona drugi krok planu i zgłosi ustawę zakazującą premierowi wyjścia bez umowy.
328 do 301 – to wynik wczorajszego głosowania. Przewaga sojuszu była większa niż spodziewała się większość analityków, ale też otoczenia premiera Johnsona. Jest to również prognostyk przed dzisiejszym głosowaniem. Boris Johnson zapowiada, że jeśli dziś znów przegra, to zorganizuje głosowanie w sprawie wcześniejszych wyborów. „Nie chcę ich, ale jeśli posłowie zagłosują za zatrzymaniem negocjacji i sprawieniem, że brexit znów bez sensu zostanie opóźniony, być może na lata, to wybory będą jedynym rozwiązaniem” – zadeklarował premier.
Gdyby przeciwnicy twardego brexitu znów wygrali, premierowi zostaną dwie opcje: uzyskanie umowy lub prośba o kolejne przełożenie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii. Boris Johnson tłumaczy jednak, że to związałoby mu ręce w negocjacjach lub też zmusiło do złamania obietnicy, że dalszego opóźnienia brexitu nie będzie.
Wieczorem możliwe jest więc głosowanie nad rozwiązaniem Izby Gmin. Podstawowa procedura wymaga większości 2/3 głosów. Opozycja zgłasza jednak wątpliwości. Popiera wybory, ale deklaruje, że najpierw uzyskać musi gwarancję, że premier nie wyznaczy ich na po brexicie. Rzecz bowiem w tym, że szef rządu rekomenduje królowej datę już po tym, jak posłowie zatwierdzają rozwiązanie Izby. Lider Partii Pracy chce więc, by przed zgodą na wybory, twardy brexit został wykluczony na drodze prawnej, co wpłynęłoby też na potencjalną datę nowych wyborów.
Teoretycznie istnieje też alternatywna procedura ustawowa, w której da się zapisać konkretną, niemożliwą do zmienienia datę głosowania. Wtedy też wystarczy zwykła większość głosów.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Adam Dąbrowski/ Londyn/sjo