16.9 C
Chicago
wtorek, 23 kwietnia, 2024

Brutalna windykacja w Toruniu: Proces Moment Finance do powtórki

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Proces w sprawie brutalnej windykacji klientów firmy pożyczkowej Moment Finance – do powtórki! Tak zdecydował Sąd Okręgowy w Toruniu. To sukces obrońców prezesa firmy i jego kompanów, którzy w I instancji usłyszeli wyroki skazujące.

Sukces obrońców, ale smutek osób pokrzywdzonych w całej sprawie. 30 września br. Sąd Okręgowy w Toruniu po apelacji uchylił wyrok pierwszej instancji w całości i przekazał sprawę sprawę do ponownego rozpatrzenia Sądowi Rejonowemu w Toruniu. – Cóż… Przynajmniej wiemy już dobrze, jak przygotować się do ponownego procesu – komentuje pan Krzysztof, mieszkaniec starówki, jeden z poszkodowanych.

 

Sprawa w Toruniu jest bez precedensu, co podkreślała sędzia sadu rejonowego Aneta Zawulewska-Glonek, gdy w grudniu 2019 roku ogłaszała wyrok. Nigdy dotąd w mieście nie było procesu, w którym po oskarżeniu prokuratury przedstawiciele firmy pożyczkowej odpowiadaliby za nękanie klientów. W przypadku Moment Finance jednak tak się stało, choć proces ciągnął się od maja 2018 roku. Oskarżonych nie tylko ukarano karami więzienia (w zawieszeniu) i grzywnami, ale nałożono na nich też szereg zakazów oraz solidnie „dano po kieszeni”.

 

Firma Moment Finance udzielała w Toruniu szybkich pożyczek. Jak zaznaczyła sędzia ogłaszając wyrok, na interesujących zasadach. W toku procesu wyszło np. na jaw, że jedna z torunianek zaciągnęła pożyczkę w wysokości 2000 zł, a za jej „obsługę domową” musiała zapłacić 2600 zł. Inna kobieta pożyczyła 500 zł, a nękana była przez windykatorów za niespłacone 150 zł, które urosło do 400 zł. Nie zasady udzielania kredytów jednak, a sposób windykacji był przedmiotem procesu. Jak ustalił Sąd Rejonowy w Toruniu, prezes firmy Bartosz L. oraz jego pracownicy Rajmund T., Jacek B. i Artur J. wspólnie i w porozumieniu uporczywie nękali pożyczkobiorców, powodując u nich permanentny stan zagrożenia.

 

Co robili w roku 2016 i 2017 w Toruniu? Wieczorami najeżdżali klientów w domach, pukali, a nawet walili pięściami w drzwi, krzyczeli, wygrażali, obklejali drzwi mieszkań naklejkami z logo firmy, uporczywie słali esemesy. Więcej – jedną z klientek windykowali w miejscu jej pracy, w przychodni Rudak-Med. – To niedopuszczalne – podkreślała sędzia Aneta Zawulewska-Glonek.

 

Oskarżeni pozwalali sobie też na najeżdżanie Bogu ducha winnych członków rodzin pożyczkobiorców, np. starszych wiekiem rodziców. Wszystkie te działania stosowali wobec osób, które – w ocenie firmy – były jej dłużnikami. Czasami, jak wspomnieliśmy, chodziło tylko o 150 zł do spłaty. Generalnie, windykatorzy byli natrętni, naruszali prywatność i stosowali metody niedozwolone. Skutecznie wprowadzali pokrzywdzonych w poczucie zagrożenia.

 

W grudniu ub.r prezes firmy Bartosz L. skazany został na 1 rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata próby. Do tego zapłacić miał 6000 zł grzywny. Przez 3 lata miał mieć też dozór kuratora. Nie wolno mu w tym czasie byłoby pełnić żadnych funkcji w spółkach prawa handlowego zajmujących się pożyczkami i/lub windykacją. Dostał też zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych na odległość mniejszą niż 30 m i zakaz kontaktu z nimi. Poza tym, solidarnie z innymi, każdemu ze skrzywdzonych miał zapłacić po 10 tysięcy zł częściowego zadośćuczynienia za krzywdy. Obciążony został opłatami sądowymi i kosztami procesu.

 

Windykatorzy Artur J. i Rajmund T. też skazani zostali na 1 rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata próby oraz grzywny. Mają 3-letni zakaz pracy w windykacji. Do tego – dozór kuratora i podobne zakazy jak prezes firmy. Nieco lżejszy wyrok usłyszał windykator Jacek B. – 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Do tego 2000 zł grzywny i wymienione wyżej zakazy.

 

Jak jednak napisaliśmy na wstępie, ten wyrok został właśnie uchylony w całości po apelacji obrońców oskarżonych. Do sprawy wrócimy przy okazji powtórnego rozpatrywania sprawy przez Sąd rejonowy w Toruniu.

 

Opisywana firma pożyczkowa zatrudniała byłych toruńskich policjantów. Personalia jednego widnieją w postanowieniu o umorzeniu dochodzenia, które 23 marca 2017 r. wydał Wydział Kryminalny KMP w Toruniu (dochodzenie dotyczyło wymuszeń dokonywanych na klientach firmy). To funkcjonariusz, który w toruńskiej policji pracował w latach 2010-2014. O drugim byłym policjancie, pracującym dla firmy, opowiedzieli „Nowościom” byli pracownicy i klienci. Chodzi o funkcjonariusza, który został skazany w związku z głośną „aferą bankomatową”. To sprawa z 2013 roku. Gdy zepsuty bankomat zaczął wypłacać podwójnie, dwaj policjanci skorzystali z niego 33 razy w 24 minuty.

 

aip

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520