Seria wybuchów gazu wstrząsnęła północnymi przedmieściami Bostonu. Kilkadziesiąt domów zostało zniszczonych, jedna osoba nie żyje a kilkanaście jest rannych.
Do eksplozji doszło w trzech miejscowościach położonych na północ od Bostonu – Lawrence, Andover i Północny Andover. Policja otrzymała od 60 do 100 meldunków o wybuchach gazu i pożarach. „To był Armagedon” – mówią świadkowie opisując kolejne wybuchy, strzelające w górę słupy ognia i spowite w kłębach dymu osiedla. Szpital w Lawrence poinformował, że udziela pomocy 10 osobom rannym w wyniku wybuchów. Jedna z nich jest w stanie ciężkim. Lokalne władze poinformowały o śmierci osiemnastolatka, który zginął w samochodzie, na który spadł komin jednego z budynków. Mieszkańcy 8 tysięcy domów otrzymali nakaz ewakuacji. Wszystkie one były zaopatrywane w gaz przez tę sama firmę – Columbia Gas.
Eksperci podejrzewają, że powodem serii eksplozji było zbyt duże ciśnienie w lokalnym gazociągu. Ostateczną odpowiedź na pytanie o przyczyny wybuchów przyniesie dochodzenie prowadzone przez Agencję Zarzadzania Kryzysowego stanu Massachusetts.
IAR / Marek Wałkuski / Waszyngton/zr