Błąd aplikacji alertującej przed COVID, która oficjalnie wypuściło National Health System (NHS) spowodował, że tysiące zagrożonych ludzi nie odbyło kwarantanny.
Aplikacja NHS Covid-19 zawierała w swoim kodzie błąd. Użytkownik musiał przebywać przy zakażonej osobie pięciokrotnie dłużej, niż NHS zadecydowało, jako czas wysokiego ryzyka.
Błąd ten oznacza, że tysiące osób nie zostało poinformowanych o tym, że powinni udać się na kwarantannę.
Odkryto go dopiero w zeszłym tygodniu, kiedy programiści wprowadzali zmiany do aplikacji. Oznacza to, że aplikacja nie działała prawidłowo przez prawie dwa miesiące. W oczach wielu gryzie się to z zapewnieniami rządu, że aplikacja jako jedyna korzysta z najnowszych technologii Google oraz Apple aby jak najtrafniej oszacować dystans od zakażonej osoby.
Po wstępnych testach na terenie Isle of Wight, do aplikacji miały trafić zmiany, które uwzględniałyby stopień zakażalności osoby z którą użytkownik miał kontakt. Jest ona ponoć najwyższa, zaraz po pojawieniu się objawów. Zmiany tych jednak nigdy poprawnie nie wprowadzono.
Użytkownicy informowani byli więc o konieczności izolacji, jeśli spędzili 15 minut z osobą, która potencjalnie była bardzo zaraźliwa – zamiast po trzech minutach; i dopiero po 40 minutach z osobą, która jeszcze nie miała objawów, ale możliwe, że już mogła zarażać.
Tłumaczyć to może też dziwne komunikaty, jakie otrzymywali użytkownicy. Informowano ich, że mogli spotkać kogoś zakażonego, jednak nie zalecano odbycia kwarantanny. NHS zakomunikowało nawet, że komunikaty te powinny być ignorowane przez użytkowników.
Obecnie aplikacja będzie już wysyłać tylko komunikaty, gdy użytkownik będzie miał poddać się samo-izolacji. Pozostaje mieć nadzieję, że teraz już każdy otrzyma poprawne komunikaty.
PS