Ponad 100 tysięcy internautów podpisało petycję, by aresztowano byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Billa Clintona.
W ubiegłym tygodniu w trakcie Super Tuesday 69-letni Clinton pojawił się w lokalu wyborczym w Bostonie, czym zdaniem niektórych złamał stanowe prawo zabraniające agitacji wewnątrz lokalu i w promieniu 150 stóp od niego.
– Bill Clinton nie głosuje w Massachusetts i nie miałby innego powodu do przebywania w lokalu, niż prowadzenie kampanii na rzecz swojej małżonki – głosi petycja na portalu Change.org, założona przez mieszkającą w Chicago zwolenniczkę Bernie’ego Sandersa, który walczy z Hillary Clinton o nominację Demokratów w tegorocznych wyborach prezydenckich.
Przed przyjściem Clintona sekretarz stanu Massachusetts William Galvin przekazał pracownikom lokalu informację, że nie ma on prawa, by prowadzić w środku kampanię. – Nawet prezydent nie może tego robić. Może wejść, ale nie może podchodzić do wyborców – stwierdził w rozmowie z New York Times.
Zarejestrowane w lokalu nagrania pokazują, że Clinton uścisnął dłoń pracownikom lokalu. Nie jest jednak jasne, czy rozmawiał z wyborcami. Doniesienia świadków mówią, że do nich machał i pokazywał uniesiony kciuk.
Nawet gdyby Clinton naruszył prawo, nie spotkałoby go za to więzienie. Kara za złamanie przepisów w lokalu wyborczym sięga nie więcej niż 20 dolarów.
(jj)