Członek grupy białych supremacjonistów przyznał się do zarzutów stawianych mu w związku z ubiegłorocznym wiecem politycznym na południu Kalifornii, podczas którego doszło do zamieszek.
Sąd zdecydował we wtorek, że 22-letni Tyler Laube pozostanie w areszcie do czasu zapadnięcia wyroku. Ma to nastąpić 25 marca. Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności.
Laube przyznał się do powiązań z Rise Above Movement i atakowania ludzi podczas wiecu „Make America Great Again” w Huntington Beach. 22-latek jest jednym z kilku członków tej grupy, którym postawiono zarzuty podżegania do przemocy podczas wieców w Kalifornii w 2017 roku.
(hm)