35-letni Jewgienij Zaiczkin , który miał stracić życie podczas wczorajszych protestów w Mińsku, żyje – informuje agencja Reutera. Mężczyzna był widziany, jak leży nieprzytomny, obok wozu białoruskich służb, wysłanych do tłumienia protestu.
Jak wynikało ze wczesnych informacji, protestujący przeciwko wynikowi wyborów prezydenckich mężczyzna zmarł w wyniku brutalności sił porządkowych. W rozmowie telefonicznej Jewgienij Zaiczkin powiedział agencji Reutera, że został brutalnie pobity po głowie i ciele – również pałką – przez przynajmniej czterech funkcjonariuszy. Z wstrząsem mózgu i ranami na całym ciele trafił do szpitala, gdzie otrzymał pomoc i z którego został zwolniony do domu. 35-latek powiedział również, że spodziewa się, że zostanie aresztowany.
Podczas wczorajszych protestów w Mińsku białoruskie służby zatrzymały ponad 3 tysiące osób.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Reuters/d Pilecki/w kj