Belgia nie dołączy do Wielkiej Brytanii i nie wykluczy całkowicie Huawei z tworzenia sieci 5G, choć rola chińskich koncernów będzie ograniczona. Poinformował o tym minister do spraw telekomunikacji Philippe de Backer.
To reakcja na decyzję rządu w Londynie. Ten początkowo dał zielone światło Huawei na dostarczenie technologii, jednak poinformował wczoraj o całkowitym zakazie, tłumacząc, że powodem są względy bezpieczeństwa i powiązania koncernu z rządem w Pekinie. Na europejskie kraje presję wywierają USA, informując, że sprzęt Huawei może być wykorzystywany do szpiegowania.
Belgijski minister odpowiedzialny za sprawy telekomunikacji i agendę cyfrową powiedział, że władze w Brukseli nie widzą powodów, by zaostrzać podejście w tej sprawie. „Przeprowadzona analiza ryzyka wykazała, że jesteśmy bezpieczni” – powiedział Philippe de Backer.
Belgia, której stolica jest siedzibą unijnych instytucji i kwatery głównej NATO, jest uzależniona od chińskiego sprzętu. Proximus, operator finansowany przez rząd, podpisał umowę z Huawei na wdrożenie sieci 4G. W ubiegłym miesiącu Rada Bezpieczeństwa Narodowego zdecydowała jednak, że podczas budowy sieci 5G wprowadzone będą ograniczenia w korzystaniu ze sprzętu firm nazywanych „ryzykownych dostawcami”. Nie sprecyzowano o jakie firmy chodzi, ale wiadomo, że dotyczyło to chińskich.
Całkowity zakaz korzystania ze sprzętu tych firm ma dotyczyć prac nad budową kluczowych elementów technologii 5G. W pozostałych pracach wdrożeniowych sprzęt ma być wykorzystywany w 35 procentach, ale z dala od tak zwanych „wrażliwych lokalizacji” takich jak bazy wojskowe.
IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/Beata Płomecka/Bruksela/i mg/w Wj