W środę wieczorem w Miami odbyło się spotkanie poświęcone budowie stadionu nowego zespołu piłkarskiej ligi MLS, który zamierzają utworzyć David Beckham i jego wspólnicy. Mieszkańcy wyrażali zarówno poparcie, jak i sprzeciw wobec projektu.
Arena na 25 tys. kibiców ma powstać w dzielnicy Overtown. To właśnie jej mieszkańcy, a także pobliskiej Spring Garden, przyszli na spotkanie, by usłyszeć nowe informacje i podzielić się swoją opinią. Wielu z nich mówiło, że niepokoją ich korki i problemy z miejscami parkingowymi, które mogą się pojawić przy okazji meczów. Inni podkreślali, że to świetna okazja, by jeden z najpopularniejszych sportów na świecie powrócił na południe Florydy.
Skupiona wokół Beckhama grupa inwestorów nabyła już za 19 milionów dolarów sześć akrów prywatnego terenu, na którym miałby powstać stadion. Do pełni sukcesu słynnemu piłkarzowi i spółce brakuje jeszcze trzech akrów, które znajdują się w tej chwili w posiadaniu departamentu wodnego. Decyzja o tym, czy ziemia zostanie im sprzedana, powinna zapaść w przyszłym miesiącu.
Tim Leiweke, jeden z inwestorów, oznajmił, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, stadion powstanie do 2021 roku. Wcześniej grupa Miami Beckham United informowała, że nowy zespół ligi MLS będzie gotowy do rywalizacji w 2019 roku. Oznacza to, że przez dwa sezony musiałby występować na innym stadionie, który byłby dla niego domem tymczasowym.
(łd)