Dwa mecze, dwa zwycięstwa, dwie nagrody Vabo Chan dla najlepszego gracza meczu w rękach Bartosza Kurka. Idealnie układa się ten turniej.
Nie zapomnijamy, że tym meczem nie wygraliśmy Pucharu Świata, ani byśmy go nie przegrali, gdyby nie udało nam się zwyciężyć. Łapiemy rytm, gramy dobrze, momentami fantastycznie.
Czasem przegrana partia w takich okolicznościach, jak Wasza, gdy prowadziliście 24:20 załamuje zespół. A tymczasem polski zespół drugiego seta wygrał w chyba jeszcze bardziej dramatycznych okolicznościach.
Fajnie, że się nie poddaliśmy, bo najłatwiej można było się załamać tą końcówką pierwszego seta. Od początku założyliśmy sobie, że będziemy walczyć o każdą piłkę i to póki co zdaje egzamin, bo wygrywamy.
Nie rozbiła Was też kontuzja Grzegorza Łomacza, który doskonale kierował grą polskiej drużyny.
Nie było to chyba bardzo mocne skręcenie i liczę, że Grzesiu jeszcze nam pomoże, bo ta pomoc jest nam bardzo potrzebna, tym bardziej, że grał do tej pory świetnie.
Całe szczęście, że w końcówce drugiego seta mieliście jeszcze challenge, bo byłoby źle…
Myślę, że przy tej sile uderzenia, przy tej dynamice i sile fizycznej zawodników warto, by sędziowie mieli urządzenie do pomocy, bo czasem nie można ich nawet winić za błędy.
Dla Rosjan turniej o Puchar Świata miał być oczyszczeniem po fatalnym sezonie. Dodatkowo Was wzmacnia fakt wygrania z takim zespołem?
Oczywiście, że tak, tym bardziej, że uważam, że Rosjanie odegrają tu wielką rolę i będą się liczyć w walce o igrzyska.
Przed Wami teraz mecz z Argentyną, która ma na swoim koncie dwa zwycięstwa, w tym jedno zaskakujące, bo z Iranem.
Graliśmy z nimi sparing przed turniejem w Osace i przegraliśmy dość wysoko. Widać, że są świetnie przygotowani. Musimy być gotowi na trudne spotkanie.
Rozmawiał w Hamamatsu Paweł Hochstim
Paweł Hochstim