Co za dzień Bartosza Kapustki. Po południu podpisał kontrakt z mistrzem Anglii, a wieczorem zaliczył nieoficjalny debiut. I to przeciw samej FC Barcelonie! Tego sparingowego spotkania nie będzie jednak zbyt mile wspominać. Leicester City uległo „Dumie Katalonii”, przegrywając 2:4.
Bartosz Kapustka razem z Marcinem Wasilewskim zaczął mecz na ławce rezerwowych. Barcelona szybko osiągnęła przewagę. Przed przerwą wbiła trzy gole. Dwa razy trafił Munir, raz Luis Suarez. Wynik wydawał się być przesądzony, dlatego też już po godzinie gry boisko opuścił Leo Messi. Druga połowa była jednak zupełnie inna.
Leicester przeprowadziło parę zmian. Od 46 minuty na boisku pojawił się Wasilewski. Oprócz niego wszedł też między innymi Ahmed Musa. To po jego bramkach w 66 minucie było już nie 0:3, a 2:3. Nie Musa, ani wynik sparingu był jednak z naszego punktu widzenia najważniejszy.
Oto bowiem w 62 minucie na murawie zameldował się Kapustka, który zmienił Marca Albrightona. Młody Polak, kupiony za 5,5 mln euro z Cracovii, otrzymał od trenera Claudio Ranieriego pół godziny. Żadnej sytuacji co prawda sobie nie stworzył, ale nie o to dzisiaj chodziło. Miał po prostu poznać nowych kolegów z zespołu od razu w warunkach meczowych. – Niezwykle utalentowany chłopak! – napisał ponownie na Twitterze legendarny angielski piłkarz, Gary Lineker.
TS/jac, Fot. Kenta Jonsson