W stanie Floryda może się odbyć ponowne liczenie głosów po wtorkowych wyborach na gubernatora i senatora.
Na gubernatora wybrano republikanina Rona DeSantisa, który pokonał demokratę Andrew Gilluma. Różnica głosów jest jednak minimalna. W czwartkowe popołudnie DeSantis miał przewagę zaledwie 0,47%.
Jeszcze bardziej zacięty jest wyścig w wyborach na senatora. Urzędujący gubernator Rick Scott miał w czwartek tylko 0,21% przewagi nad urzędującym senatorem Billem Nelsonem.
Małe różnice w tegorocznych wyborach potwierdzają status Florydy jako tzw. swing state, gdzie zwycięstwo w wyborach często osiągane jest minimalną różnicą głosów. Nigdy jednak nie zdarzyło się, żeby tyle zaciętych wyników odnotowano w jednym roku.
(łd)