10.3 C
Chicago
piątek, 19 kwietnia, 2024

Barack Obama z historyczną wizytą w Hiroszimie

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Barack Obama, jako pierwszy przywódca USA w historii, odwiedził Hiroszimę.

Prezydent złożył wieniec pod pomnikiem upamiętniającym ofiary ataku nuklearnego i spotkał się z ocalałymi. Nie przeprosił jednak za amerykański atak. W atakach wojska USA na Hiroszimę (6 sierpnia 1945 r.) i Nagasaki (trzy dni później) łącznie mogło zginąć nawet ponad 210 tys. ludzi.

Obama, który zakończył swoją rozpoczętą w poniedziałek podróż do Azji, odwiedził Hiroszimę w piątek popołudniu czasu lokalnego – po kończącym się szczycie G7 na japońskim półwyspie Shima. Do tego historycznego miejsca pamięci przyjechał wraz z premierem Japonii Shinzō Abe. Prezydent Stanów Zjednoczonych oddał hołd ofiarom ataku nuklearnego, do którego doszło podczas II wojny światowej. Obama najpierw   odwiedził muzeum w Hiroszimie, potem udał się do Parku Pokoju, gdzie znajduje się pamiątkowa Kopuła Bomby Atomowej i pomnik, pod którym pali się wieczny ogień. Obama złożył posągiem wieniec, po nim zrobił to szef japońskiego rządu.

– Śmierć przyszła z nieba i wszystko się zmieniło – powiedział Barack Obama w przemówieniu. Jak podaje BBC, prezydent zapewnił, że pamięć o 6 sierpnia 1945 roku nigdy nie zginie. – To pozwala nam walczyć z pychą, jest paliwem dla naszego moralnej wyobraźni i umożliwia nam zmianę – mówił Obama i dodał, że atak nuklearny w Hiroszimie pokazał, że „ludzkość posiada środki, aby sama się zniszczyć”.

Obama zaapelował także o zaprzestanie jakichkolwiek nuklearnych działań militarnych. – Musimy mieć odwagę, aby uciec od lęku i dążyć do świata bez bomb – stwierdził amerykański przywódca. Także Biały Dom ogłosił wcześniej w oświadczeniu, że wizytą w Hiroszimie Obama będzie miał okazję „podkreślić swoje stałe działania na rzecz pokoju oraz bezpieczeństwa na świecie [osiąganych] bez bomb nuklearnych”.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Barack Obama nie przeprosił za atak z czasów II wojny światowej – pierwszy atak nuklearny na świecie – ani nie zakwestionował decyzji dowództwa amerykańskiego wojska z 1945 roku. Jednak jak zauważa korepondent BBC z Hiroszimy John Sudworth, brak przeprosin nie bulwersuje jednak Japończyków, którzy po latach wyczekiwania wizyty prezydenta USA w tym symbolicznym miejscu z zadowoleniem przyjęli podróż Obamy i jego słowa nawołujące do pokoju.

Gestem, który ma duże znaczenie dla japońskiej opinii publicznej jest również spotkanie Obamy z ocalałymi z ataku nuklearnego na Hiroszimę. Prezydent uścisnął m.in. 79-letniego Shigeakiego Moriego. Odwiedzin amerykańskich polityków w Hiroszimie od lat domagali się ludzie, którzy przeżyli atak. Córka jednego z ocalałych, 58-letnia Han Jeong-soon, powiedziała Associated Press przed piątkową wizytą, że cierpienie „przechodziło z pokolenia na pokolenie”. – Dlatego chcę, żeby prezydent Obama to wiedział. Żeby zrozumiał nasz ból – podkreśliła kobieta.

Przed wizytą Obama powiedział japońskim mediom, że podróż do Hiroszimy pokaże, że „nawet byli wrogowie mogą stać się silnymi sojusznikami”. – Hiroszima przypomina, że wojna – niezależnie od przyczyny i zaangażowanych państw – skutkuje ogromnym cierpieniem i stratą, szczególnie w cywilach – pisał prezydent w gazecie „Asahi”. Korespondent BBC zauważa, że wizyta miała także strategiczny cel – podkreślenie umocniającego się amerykańsko-japońskiego sojuszu, ważnego szczególnie w obliczu rosnącej siły militarnej Chin w regionie.

Ten strategiczny cel, o którym pisze Brytyjczyk był widoczny podczas wizyty Obamy w bazie marynarki wojennej w Iwakuni. Prezydent pojechał tam w piątek po szczycie G7, w drodzie do Hiroszimy. – To okazja, aby uczcić pamięć tych wszystkich, którzy stracili życie podczas II wojny światowej – mówił Obama o swojej wizycie. Stwierdził też, że sojusz USA z Japonią jest „jednym z najsilniejszych na świecie”. – Ta podróż to świadectwo tego, że można postawić most nawet nad najbardziej bolesnymi różnicami – mówił prezydent.

Obama to pierwszy przywódca USA, który odwiedził Hiroszimę – symbol amerykańskiej agresji sprzed lat. Do tej pory przywódcy USA unikali podróży do tego naznaczonego cierpieniem japońskiego miasta. Hiroszimę odwiedził tylko Jimmy Carter, ale dopiero w 1984 r., po zakończeniu swojej kadencji. Jak przypomina portal Asahi, Demokrata wyraził chęć podróży do Hiroszimy od razu po objęciu swojego urzędu w 2008 r. W kwietniu do japońskiego miejsca pamięci pojechał sekretarz stanu USA John Kerry, a o jego wizycie mówiło się jako o wydeptaniu ścieżki dla Obamy.

Pierwszym przedstawicielem USA, który odwiedził Hiroszimę był ambasador John Roos w 2010 r. – 65 lat po atomowym ataku. W jego ślady poszła dwukrotnie  (w 2014 i 2015 r.) obecna amerykańska ambasadorka w Japonii, Caroline Kennedy, córka prezydenta Johna Kennedy’ego – przypomina USA Today. W piątek towarzyszyła ona również Obamie. Jak dodaje BBC, wielu Amerykanów jest zdania, że zrzucenie bomb atomowych na Japonię, mimo że tragiczne w skutkach, było słuszne, ponieważ zmusiło Japonię do kapitulacji i przyczyniło się do końca II wojny światowej.

Aleksandra Gersz AIP/AP Photo/Shuji Kajiyama(AIP)

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520