Policja w Bangladeszu aresztowała właścicieli wieżowca biurowego w Dhace. W czwartek w budynku wybuchł pożar, w wyniku którego zginęło 26 osób, a w kraju wznowiła się dyskusja na temat kulejących standardów bezpieczeństwa. Zatrzymani, jak poinformowała policja, zostali oskarżeni o zaniedbanie. Policja poinformowała, że poszukiwany jest też właściciel firmy budowlanej, która w latach 90. zbudowała biurowiec w Dhace.
W trakcie pożaru niektóre osoby uratowały się zsuwając po kablach, znajdujących się na elewacji. Inni zostali ewakuowani przez helikoptery pogotowia ratunkowego. Strażacy wybili też szyby w oknach i rozłożyli drabiny, po których wydostawali się ludzie.
Władze Dhaki nakazały zbadanie środków bezpieczeństwa w wieży. Funkcjonariusze straży pożarnej powiedzieli, że budynek, który w czwartek stanął w płomieniach, nie miał wyjść pożarowych, a wyjścia na klatki schodowe były zamknięte na kłódkę.Władze miasta poinformowały także, że pięć najwyższych pięter budynku zostało dobudowanych nielegalnie, bez oficjalnego zezwolenia.
Do tragedii doszło miesiąc po tym, jak w wyniku pożaru budynków mieszkalnych w Dhace zginęło ponad 70 osób. Wówczas eksplodowały nielegalnie przechowywane chemikalia.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/AFP/wcześn./hm/łp