Samolot pasażerski linii Virgin Atlantic w locie do Nowego Jorku musiał lądować na londyńskim lotnisku Heathrow, gdyż jeden z pilotów został oślepiony z ziemi światłem laserowym.
Przedstawiciele linii Virgin potwierdzili zdarzenie, które mogło się tragicznie zakończyć. Chodziło o lot numer VS025 do JFK, na pokładzie maszyny było 252 pasażerów I 15 członków personelu. Ofiarą laserowego żartu był pierwszy oficer.
Lądowanie odbyło się bez przeszkód, lecz na kolejny lot pasażerowie musieli czekać kilkanaście godzin.
– Baliśmy się i to bardzo, jak można być tak nieodpowiedzialnym, by narażać życie tylu ludzi – opowiadała stacji Sky News jedna z pasażerek pechowego lotu, Bethany McHutchinson.
– Przeprosiliśmy wszystkich za niewygody związane z tym incydentem, nie było jednak innego wyjścia, trzeba było przerwać lot, bezpieczeństwo ludzi jest najważniejsze- mówił w poniedziałek rzecznik Virgin Atlantic USA.
Policja oraz specjalne służby lotniskowe starają się dopaść „żartownisia”. Przedstawiciele międzynarodowej organizacji lotnictwa cywilnego dodają, iż takie laserowe oślepianie pilotów może się skończyć tragicznie. Wysyłany promień może bowiem na pewien czas całkowicie oślepić pilota. – Nie jest to niestety pojedynczy przypadek, takich zdarzeń jest coraz więcej, trzeba z tym walczyć, jak walczy się z piractwem lotniczym – mówi sekretarz generalny Stowarzyszenia Brytyjskich Pilotów(Balpa), Jim McAuslan.
Dodaje on, że w pierwszych sześciu miesiącach ubiegłego roku doliczono się na terenie Wielkiej Brytanii 414 laserowych „ataków” na pilotów maszyn pasażerskich.
Kazimierz Sikorski(aip), foto: zdjęcie ilustracyjne