Na trzy miesiące trafił do aresztu trafił Zygmunt M., który wczoraj rano ranił nożem księdza Ireneusza Bakalarczyka. Ksiądz szedł odprawić poranną mszę w kościele Najświętszej Marii Panny na Piasku we Wrocławiu.
56-letni mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Przyznał się do winy. Duchowny odniósł obrażenia klatki piersiowej i przepony. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Nożownikowi grozi kara dożywotniego więzienia.
„To że jest osobą bezdomną nie było bez znaczenia przy decyzji o zastosowaniu aresztu, gdyż mógł się ukrywać i utrudniać postępowanie” – powiedział sędzia Marek Poteralski rzecznik wrocławskiego sądu okręgowego.
Justyna Pilarczyk, rzeczniczka prokuratury okręgowej powiedziała, że na razie dla dobra śledztwa nie zostaną ujawnione motywy ataku. Poinformowała też, że Zygmunt M. nie był wcześniej karany, a w chwili zdarzenia nie był pod wpływem alkoholu. Dodała, że na chwilę obecną brak jest informacji, które by potwierdzały, że ten mężczyzna leczył się psychiatrycznie.
Podczas wyprowadzania z posiedzenia sądu Zygmunt W. powiedział dziennikarzom, że nie żałuje tego, co zrobił i że nie znał ranionego księdza. Zapytany przez jednego z dziennikarzy, czy atak miał związek z filmem „Tylko nie mów nikomu” braci Sekielskich, odpowiedział, że „to dobry trop”.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/wcześn./PAP/dwi/moc