Adwokat reprezentujący ofiary zamachu terrorystycznego w San Bernardino stwierdził w niedzielę, że ich bliscy są po stronie FBI i żądają, aby Apple umożliwiło śledczym dostęp do iPhone’a jednego ze sprawców, Syeda Farooka.
Smartfon jest chroniony szyfrem, którego Federalne Biuro Śledcze nie jest w stanie złamać. Apple nie chce pomóc, tłumacząc, że naruszyłoby prywatność klientów, której korporacja od lat strzeże. – iPhone taki, jakiego znamy, zostałby zniszczony – stwierdził Ted Olson, prawnik Apple.
Stephen Larson, który reprezentuje w tym sporze przeciwną stronę, podkreślił natomiast, że ofiary i wszyscy ci, których tragiczne grudniowe wydarzenia dotyczą w sposób bezpośredni, zasługują na to, by poznać informacje znajdujące się na smartfonie. Jego zdaniem Apple posuwa się o krok za daleko w debacie na temat prywatności i bezpieczeństwa.
– Twierdzenie, że zgoda na to, aby rząd miał dostęp do telefonu mordercy i terrorysty, że ujawnienie tych informacji stworzy jakiś precedens, który pozbawi wszystkich prywatności, to obrzydliwe nadużycie – oznajmił.
Poświęcona temu problemowi rozprawa odbędzie się 22 marca w sądzie federalnym.
(hm)