Aktor Antoni Pawlicki, odtwórca m. in. roli Janka Markiewicza z „Czasu honoru”, pochwalił się „obywatelskim zatrzymaniem” furgonetki obrońców życia, prowadzącej kampanię „Stop biznesowi śmierci”.
Jak informuje Fundacja Pro – Prawo do Życia, zdarzenie dotyczyło kampani „Stop biznesowi śmierci”, której jednym z wielu podejmowanych elementów jest informowanie społeczeństwa, kto stoi za promocją pigułek aborcyjnych w Polsce oraz za przestępczością aborcyjną. „Widać, że aborcjonistom takie działania są nie w smak. Ledwo rozpoczęła się kampania, a już rozpoczęły się blokady. Niejednokrotnie są one inicjowane przez zmanipulowanych propagandą nastolatków. Wczoraj jednak samochód zablokowała dorosła osoba, w dodatku znany celebryta Antoni Pawlicki” – pisze Pro Prawo do Życia. Jak dodaje Fundacja, aktor znany z serialu „Czas honoru” wszedł w rolę „bohatera radykalnej lewicy”, streamując swoje działania (przy okazji A. Pawlicki stworzył zagrożenie w ruchu drogowym).
„Słuchajcie, postanowiłem zatrzymać się na środku drogi w Warszawie, ponieważ zobaczyłem tę szatańską ciężarówkę finansowaną przez Ordo Iuris, czyli zagraniczną sektę międzynarodową neokatolicką, która znowu jeździ po Polsce, po Warszawie i rozwozi te szatańskie teorie. Widzę, że tutaj ma ochronę w postaci ludzi, którzy filmują, gadają przez radio. I razem spontanicznie z panami na rowerach postanowiliśmy zatrzymać tę furgonetkę i żeby już dalej nie jeździła i nie gadała tych bzdur” – słyszymy na nagraniu udostępnionym przez Pawlickiego. Po chwili aktor zaczął pewnie zdawać sobie sprawę z konsekwencji takiego postępowania, bo nieco się jąkając, stwierdził, że „nie ma sensu tu stać” i odjechał, nie czekając na przyjazd policji.
Aktor jeszcze pięć lat temu deklarował się jako osoba wierząca. „Nie jestem jedynym aktorem, który przyznaje się do tego, że jest osobą wierzącą. Zawód aktora ma w sobie pewne pokusy, które mogą sprawić, że stanie się on niemoralny. W tym zawodzie jesteśmy poddani presji, oczekiwaniom ludzi i można zgubić poczucie rzeczywistości. Przestajemy mocno stąpać po ziemi i często stajemy się zbyt mało pokorni. Dlatego aktorom zdarza się zapominać o tym, co w życiu istotne i po co nas powołano na ten padół”– mówił.
Jak podał onet.pl, aktor zanim ruszył, wyjaśnił jeszcze jednemu z towarzyszących mu rowerzystów: Ja chyba jadę, bo mi się wydaje, że już wystarczającą szopkę zrobiliśmy. I tak tego nie powstrzymamy. Zróbmy obywatelskie zatrzymania co chwilę.
Wyświetl ten post na Instagramie.
stronazycia.pl/onet/wiadomosci.com