Bogaty mieszkaniec południowej Florydy che mieć pewność, że setki ludzi w potrzebie ma co zjeść w tym trudnym okresie. Pragnie przy tym pozostać anonimowy.
W środę, mężczyzna który przedstawił się po prostu jako Kosta dołączył do wolontariuszy na terenie Little Havana.
Razem zaczęli wypełniać bagażniki samochodów jedzeniem dal tych, którzy tego najbardziej potrzebują podczas pandemii.
Chociaż opłacił rachunek na ponad 10,000 funtów (~4,500 kg) jedzenia, to nie chciał zdradzić swojej tożsamości.
„Nie wiecie kim jesteśmy. Chcieliśmy po prostu to zrobić, przekazać dobro dalej.” – mówi Kosta.
Wszyscy mieli koszulki z hasłem „pay it forward”, czyli właśnie przekaż dobro dalej. Nie jest to jednak żaden chwyt marketingowy.
„Chcę zainspirować innych ludzi. Nie martwcie się brandingiem, nie martwcie się, że martwcie się, że ktoś chce na tym zarobić, to naprawdę przekazywanie dobra dalej.” – dodaje milioner.
Sam przybył do Stanów z Grecji i wie co to znaczy głód. Gdy 30 lat temu przybył tutaj ze swoją mamą, żyli z bonów żywnościowych.
Policja w Miami pomogła mu w dotarciu do najbardziej potrzebujących, chociaż potem wolontariusze dali możliwość odebrania 20 funtowej paczki każdemu kto się zgłosił.
Ilość jedzenia w paczce powinna wystarczyć dwu-osobowej rodzinie na ok. tydzień.
Paczek wystarczyło na około 500 rodzin. Kosta i jego żona planują powtórzyć swoją inicjatywę.
PS