Amerykanie rozpoczęli świąteczny weekend związany z przypadającym jutro Dniem Niepodległości. Obchody będą mniej spektakularne niż poprzednich latach – w wielu miastach odwołano tradycyjne pokazy fajerwerków i koncerty.
W związku z zagrożeniem koronawirusem wielu Amerykanów będzie świętować tylko w gronie najbliższych.
W ostatnich dniach w Stanach Zjednoczonych notuje się ponad 50 tysięcy nowych infekcji koronawirusem dziennie. Z tego powodu wiele stanów wprowadziło dodatkowe restrykcje.
Na Florydzie i w Teksasie zamknięto niektóre plaże. W Kalifornii zakazano działalności barów a restauracje mogą mieć stoliki tylko na zewnątrz. Eksperci apelują do Amerykanów by tradycyjne pikniki i grillowanie organizowali w mniejszych grupach i pamiętali o zachowaniu dystansu społecznego. Setki miast odwołały pokazy sztucznych ogni, które są nieodłącznym elementem obchodów 4 lipca. Wielu Amerykanów będzie odpalać fajerwerki na podwórkach i ulicach.
Państwowe obchody Dnia Niepodległości rozpoczną się już dzisiaj od uroczystości w przy monumencie Mount Rushmore w Dakocie Południowej, gdzie w granitowej skale wykute są twarze 4 amerykańskich prezydentów. Poza koncertem i przemówieniem prezydenta Donalda Trumpa odbędzie się tam spektakularny pokaz fajerwerków. Kolejny pokaz sztucznych ogni będzie mieć miejsce jutro w Waszyngtonie. W związku z epidemią koronawirusa władze miasta przygotowały dla publiczności 300 tysięcy masek.
IAR/ Marek Wałkuski