Wobec rosnących napięć na linii USA-Korea Północna kalifornijskie firmy sprzedające schrony mają wzięcie jak nigdy dotąd.
– To szaleństwo, nigdy czegoś takiego nie widziałem. I to w całym kraju. Tylko jednego dnia sprzedałem schrony w Karolinie Północnej, Tennessee, Teksasie, Oklahomie, Luizjanie, Oregonie, Waszyngtonie, Arizonie i Kalifornii – oznajmił Ron Hubbard, prezes Atlas Survival Shelters.
Firma z siedzibą w Montebello w hrabstwie Los Angeles sprzedaje schrony w cenach od 10 tys. do 100 tys. dolarów. Zaprojektowane są tak, by umieścić je 20 stóp (6 metrów) pod ziemią, a bezpieczeństwo mogą zagwarantować nawet przez rok, w zależności od rozmiaru i modelu. Hubbard podkreśla, że w ostatnich dniach sprzedał ich przeszło trzydzieści, w tym także klientowi w Japonii.
Również Vivos, inna kalifornijska firma, której siedziba znajduje się w Del Mar, odnotowała duży napływ klientów. – Mamy tysiące wniosków – powiedział jej założyciel Robert Vicino.
Korea Północna przeprowadziła w ostatnim czasie testy dwóch międzykontynentalnych pocisków balistycznych, które, jak twierdzi, są w stanie dosięgnąć USA. Prezydent Donald Trump ostrzegł w tym tygodniu, by nie wystosowywała więcej pogróżek pod adresem Stanów Zjednoczonych, bo inaczej „spotka się z ogniem, gniewem i siłą, jakich świat jeszcze nie widział”.
(hm)