Zakończyło się przesłuchanie byłego wiceministra spraw wewnętrznych Michała Deskura przed Sejmową Komisją Śledczą ds. Amber Gold. Były wiceszef MSWiA odpowiadał między innymi za działalność policji. W trakcie posiedzenia powiedział, że nie otrzymał żadnych informacji o tym, by funkcjonariusze działali niezgodnie z prawem.
Głównym wątkiem poruszonym na przesłuchaniu była notatka szefa ABW wysłana pod koniec maja 2012 roku do sześciu najważniejszych osób w państwie, w tym do ministra spraw wewnętrznych. W treści dokumentu znajdowało się ostrzeżenie, że Amber Gold jest piramidą finansową. Były wiceminister powiedział, że najprawdopodobniej zapoznał się z notatką, jednak nie podjął żadnych działań, bo dokument nie wskazywał na żadne nieprawidłowości w działaniu podległych mu służb.
Z tłumaczeniem byłego wiceministra nie zgadza się członek komisji i poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński, który powiedział po przesłuchaniu, że jego zdaniem z notatki ABW wynikała wprost potrzeba ingerencji ministerstwa w sprawę Amber Gold.
Były wiceminister spraw wewnętrznych Michał Deskur tłumaczył też, że był wówczas skupiony na koordynacji działań policji pod kątem zabezpieczenia Euro 2012. W ocenie członka komisji i posła PiS Jarosława Krajewskiego organizacja imprezy nie może być wytłumaczeniem dla braku działań.
Spółka Amber Gold miała inwestować pieniądze klientów w złoto i inne kruszce, oferując oprocentowanie wyższe od lokat bankowych. W 2011 roku przejęła trzy linie lotnicze i na ich podstawie stworzyła przewoźnika OLT Express. Firma założona przez Marcina P. okazała się jednak piramidą finansową. W sierpniu 2012 roku ogłosiła upadłość. Oszukała niemal 19 tysięcy klientów na kwotę ponad 850 milionów złotych.
IAR/Dawid Grygorcewicz/dw