5.4 C
Chicago
piątek, 19 kwietnia, 2024

Amber Gold: Były prokurator Andrzej Seremet oskarża prokuratorów

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Były Prokurator Generalny Andrzej Seremet stanął w czwartek sprzed  sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold. Skrytykował zarówno prokuratorów prowadzących śledztwo, jak i nadzór nad nimi.

Członkowie sejmowej komisji śledczej usiłowali dociec dlaczego śledztwo w sprawie przedsiębiorstwa Amber Gold przez wiele lat nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. W tym celu przesłuchano byłego Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta. Ten zaistniałej sytuacji upatruje głownie w błędach prokuratorskich na wczesnym etapie postępowania oraz braku możliwości kontroli nad działaniami oskarżycieli.

Seremet podkreślił, że jako Prokurator Generalny nie miał realnego wpływu na „bieg śledztwa w sprawie”, gdyż w czasie jej badania istotą działalności prokuratury była zasada „niezależności prokuratora”.

Wyjaśnił, że nadzór w sprawie był dwuszczeblowy. – Mógł być wykonywany przez prokuraturę okręgową wobec rejonowej, apelacyjną wobec okręgowej i generalną wobec apelacyjnej. Stąd też możliwości wykonywania czynności nadzorczych przez Prokuratora Generalnego w odniesieniu do sprawy takiej jak ta, która toczyła się w Prokuraturze Rejonowej w Gdańsku-Wrzeszczu [która badała sprawę – red.] był niemożliwy – doprecyzował.

Zaznaczył, że był w niekomfortowej sytuacji wynikającej z tego, że w czasie śledztwa – jako Prokurator Generalny – musiał odpowiadać za błędy prokuratorów, ale nie miał możliwości „wpływać na poszczególne śledztwa”.

Jego zdaniem  prokurator prowadzący postępowanie w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz pochopnie odmówił jego wszczęcia po doniesieniu Komisji Nadzoru Finansowego o nieprawidłowościach w Amber Gold. Nie dokonał również żadnych czynności sprawdzających, opierając się jedynie na dokumentach przedstawionych przez Marcina P. – prezesa Amber Gold. – Nie jest tajemnicą (…) że między innymi istotą nieudolności tamtejszego postępowania w Prokuraturze Rejonowej w Gdańsku-Wrzeszczu było to, że nie było należytego, właściwego nadzoru – oświadczył.

Seremet podkreślił, że miał nadzieję, iż w przypadku nieprawidłowości w pracy prokuratorów wyjaśnią je postępowania dyscyplinarne. Te zostały jednak utajnione, co uniemożliwiło publiczną kontrolę. Dodał, że istnieje „pewna luka” między odpowiedzialnością dyscyplinarną prokuratorów, a ich odpowiedzialnością za prowadzenie sprawy. – Znaleźliśmy się pośrodku: sposób prowadzenia tej sprawy według sądu pokazywał, że prokurator nie powinien odpowiadać za rażące naruszenia prawa. A jednocześnie postępowanie było prowadzone fatalnie. Takim instrumentem były okresowe oceny prokuratorów, z którego zrezygnowano. Myślałem, żeby w podobnych sytuacjach [jak Amber Gold – red.] stosować kary pieniężne – mówił Seremet.

Jego zdaniem na śledztwo mogła wpłynąć także ostra krytyka ze strony polityków i mediów. – Atmosferę krytyki tworzyła rzeczywistość, w jakiej prokuratorzy żyli. Media i nie tylko. Na przykład politycy, którzy wypowiadali się, że prokuratorzy niszczyli przedsiębiorców. To nie był powód zaniedbań, ale mam wrażenie, że gdzieś tam, w tyle głowy prokuratorów, było to, że takie sądy miały miejsce – mówił.

Wyjawił, że osobiście sam został skrytykowany przez ówczesnego premiera Donalda Tuska, z którym w czasie trwania śledztwa spotkał się trzy razy. – Premier był mocno poirytowany tym co się stało, był krytyczny wobec służb. Chciał, by wytworzyć takie metody działania, by toczyła się skuteczna walka z piramidami finansowymi – relacjonował.

– Tusk pytał mnie, jak mogło do tego dojść. Krytykował mnie, krytykował też szczególnie szefową Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów – dodał. Zapytany przez członkinię komisji Andżelikę Możdżanowską, zaprzeczył, że rozmawiał z Tuskiem o zaangażowaniu syna byłego premiera w sprawę – według PiS Donald Tusk  korzystając z tajnej, premierowskiej wiedzy na temat przekrętów Amber Gold, miał przestrzec swojego syna przed podjęciem pracy w liniach lotniczych tej spółki.

Firmę Amber Gold założyło małżeństwo P. w 2009 roku. Firma miała inwestować pieniądze klientów w złoto i inne kruszce. Potencjalnych inwestorów miało zachęcić wysokie oprocentowanie prowizji, od 6 do 16,5 proc., które przewyższało oprocentowanie standardowych lokat bankowych. Sprawą zainteresowała sie prokuratura. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację. Blisko 20 tys. klientów z całej Polski zostało oszukanych.

Wtedy to ówczesny prokurator generalny Andrzej Seremet zapowiedział wystąpienie z wnioskami o zwolnienia dyscyplinarne dla prokuratorów, którzy mieli opieszale prowadzić i nadzorować postępowanie ws. Amber Gold. Na jego celowniku znalazła się głównie Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz, zajmująca się sprawą od końca 2009 r. Przeprowadzono postępowania wyjaśniające wobec 5 prokuratorów, którzy ostatecznie zostali przed sądem oczyszczeni z zarzutów. Jednak pod koniec lipca Sejm powołał Komisję śledczą ds. Amber Gold, która ponownie bada nieprawidłowości, m.in. w postępowaniu prokuratury.

Leszek Rudziński AIP, Fot. Marcin Obara

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520