– Miałam coś całkiem innego do powiedzenia, ale niemożliwe było normalnie funkcjonować, kiedy w Izraelu była już decyzja premiera i kiedy dyplomaci mają swoje instrukcje – tak ze swojego kontrowersyjnego wystąpienia tłumaczyła się dziś w radiu RMF ambasador Izraela w Polsce Anna Azari. W trakcie sobotnich obchodów 73. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau Azari skrytykowała przyjętą przez Sejm ustawę zakładającą m.in. kary dla, które obarczają naród polski odpowiedzialnością za Holokaust.
– Próbowałam powiedzieć panu Morawieckiemu, że ja to zrobię, przed ceremonią – zaznaczyła. Jak podkreśliła, „zupełnie nie ma sporu” o określenie „polskie obozy śmierci”. – Izraelczycy wiedzą, że to niemieccy naziści budowali obozy w Polsce – wyjaśniała.
Pytana o Jaira Lapida (kandydat na premiera – red.), który pisał w weekend na Twitterze o „polskich obozach” przyznała, że w Izraelu trwa kampania wyborcza i temat Holokaustu jest wykorzystywany.
– Mam nadzieję, że nie wyrzucimy razem w śmieci wszystkiego tego, co zrobiliśmy przez ostatnie 27 lat. Dużo ludzi pracowało nad tym, włączając np. profesora Szewacha Weissa. I mam nadzieję, że to wszystko dojdzie do jakiegoś konstruktywnego dialogu – przyznała Anna Azari.
Jakub Oworuszko AIP