Adoptowana przez amerykańską rodzinę 17-letnia Polka przeprosiła przed sądem za próbę zabójstwa swoich bliskich. Skazana została na co najmniej dziesięć lat pozbawienia wolności.
Roksana Sikorski zamierzała dokonać zbrodni 17 października 2014 roku. Kierowana z zewnątrz przez 24-letniego partnera Michaela A. Riverę, z którym rodzice zabronili jej się spotykać, weszła do domu uzbrojona w nóż. 15-letnia wtedy Sikorski raniła 12-letniego brata w szyję. Do dalszego rozlewu krwi na szczęście nie doszło.
Adwokat nastolatki tłumaczył ją przed sądem w Plymouth Township traumatycznymi przeżyciami związanymi z pobytem w polskim sierocińcu, skąd ona, jej brat i siostra zostali adoptowani. Zalana łzami Sikorski oświadczyła, że jest jej przykro z powodu tego, co zrobiła. – Chcę przeprosić moją rodzinę za to, że nie byłam córką, którą chcieliby, żebym była. Obiecuję, że się poprawię, niezależnie od tego, co się stanie. Przepraszam – powiedziała.
17-latka była sądzona jak osoba dorosła. Groził jej nawet dożywotni pobyt w więzieniu, ale zgodziła się na umowę z prokuraturą, dzięki której odsunięto kilka innych zarzutów. Warunkiem było przyznanie się do usiłowania zabójstwa.
Sędzia James A. Callahan określił sprawę jako „wyjątkowo dziwną”. Zwrócił uwagę m.in. na to, że nastolatką manipulowała osoba dorosła – jej partner, którego wcześniej skazano na dożywocie. Podkreślił, że Sikorski dobrze się sprawuje w zakładzie poprawczym. Będzie w nim przebywać do ukończenia osiemnastego roku życia. Nałożona na nią kara może zostać przedłużona, jeżeli nastolatka będzie sprawiać kolejne problemy.
(dr)