To święto twórczej inwencji wynikającej z połączenia żydowskich tradycji muzycznych ze współczesnością. W Warszawie trwa 7. Festiwal Nowa Muzyka Żydowska. Jest właśnie na półmetku.
Miron Zajfert, dyrektor artystyczny festiwalu, tłumaczy, że to impreza poszukująca i otwarta na eksperymenty muzyczne. Dodaje przy tym, że nowa muzyka żydowska jest ewoluująca, ale i niezmienna. „To znaczy, że każdorazowo niezwykle piękna i magiczna, tak jak magiczny, był świat żydowskiej diaspory, mieszkającej w Polsce. Próbujemy to pokazać tak, jakby mogło to wyglądać, gdyby nie to, co się wydarzyło, gdyby nie te czarne dziury” – mówi.
Dyrektor artystyczny festiwalu dodaje, że w programie tego wydarzenia, niespodzianka goni niespodziankę. W niedzielę w Synagodze im. Nożyków odbędzie się koncert, dedykowany pamięci bohaterów getta warszawskiego. Z projektem „TAW”, wystąpią DJ Lenar i dwójka wiolonczelistów, Edyta Czerniewicz i Mikołaj Pałosz. Ten projekt narodził się po odnalezieniu przez DJ Lenara, podczas jednej z wycieczek po Tel Avivie, kolekcji starych „winyli”. Okazało się, że na tych płytach są pieśni i psalmy śpiewane przez kantorów nieistniejącej już warszawskiej Wielkiej Synagogi na Tłomackiem. „Ta muzyka z zakurzonej, aczkolwiek cudownej przeszłości, tak zainspirowała Lenara, że na bazie tych nagrań stworzył muzyczny kolaż. Ten materiał zabrzmi teraz na żywo” – mówi dyrektor artystyczny 7. Festiwal Nowa Muzyka Żydowska.
Gwiazdą soboty będzie międzynarodowa formacja RotFront, która wystąpi w Klubie Palladium. W swojej twórczości sięga po wpływy muzyki klezmerskiej, hip-hopu, reggae i dance.
Więcej informacji na temat festiwalowych wydarzeń można znaleźć na stronie www.nowamuzykazydowska.pl
IAR/Monika Gosławska/magos